Aleksander Fredro – początki twórczości || Hanna Kulesza

Fredro w Ossolineum

„Wyjechaliśmy razem nie z równych pobudek, 
Napoleon na Elbę, ja prosto do Rudek.
Tęskniłem za obozem… nudziłem się przeto,
I ażeby coś robić, zostałem poetą”.

Tak Aleksander Fredro rozpoczął pisany u schyłku życia (w 1871 roku) wiersz „Pro memoria”, którego rękopis będzie częścią wystawy „Żołnierz napoleoński, ojciec komedii polskiej” – Fredro w Ossolineum. 

Młodość pisarza naznaczyła wojna – wspomnienia z niej określał jako „węzeł splątany z tysiąca nitek cierpienia i boleści”; odważył się do nich wrócić dopiero pod wielu latach, w pamiętniku „Trzy po trzy”. Ale właśnie w wojskowym obozie narodził się Fredro – pisarz, a dokładniej – poeta. W 1809 roku szesnastoletni Aleksander zgłosił się na ochotnika do oddziałów księcia Józefa Poniatowskiego, które wkroczyły do Galicji. Został mianowany podporucznikiem ułanów (dosłużył się stopnia kapitana adiutanta-majora). „W [1]810 r. będąc w wojsku napisałem wierszyki, które w całym pułku zrobiły furorę, ale jeden z moich kolegów zwrócił mi uwagę, że w wielu wierszach nie było średniówki. – Co to średniówka?… wtenczas więc wziąłem pierwszą lekcję rymotwórstwa polskiego” (z listu A. Fredry do L. Siemieńskiego, 1860). Chodziło prawdopodobnie o wiersz „Żale Jakuba nad utratą gaci”. Powstawały wówczas komiczne parodie jak „Lampartiada”, a obok wierszy frywolnych także żarliwie patriotyczne, jak „Pieśń Polaków”. 

Fredro odbył wraz z pułkiem kampanię moskiewską, sforsował Berezynę, dostał się do niewoli rosyjskiej w Wilnie, chorował, uciekł i w 1813 roku powrócił w szeregi armii Napoleona. Wziął udział w bitwach pod Dreznem, Lipskiem i Hanau, otrzymał krzyże Virtuti Militari i Legii Honorowej. Przebywał w otoczeniu Napoleona w Fontainbleau i bywał w paryskich teatrach. „Teatr francuski zrobił na mnie wielkie wrażenie […] Komediją byłem zachwycony, powziąłem przekonanie, wzmocnione z czasem, że nie ma dzieła dramatycznego […], które nie potrzebowałoby dalszego rozwinięcia i uwydatnienia dobrą grą aktorów” (z listu do L. Siemieńskiego, 1860).

W 1814 roku zwolnił się ze służby i jako schorowany weteran powrócił do Galicji, gdzie jego ojciec posiadał tzw. klucz rudecki, obejmujący miasteczko Rudki oraz wsie Beńkowa Wisznia i Jatwięgi. Gospodarowanie tymi ostatnimi przekazał synowi, który kilka lat później napisał do przyjaciela „Na wsi poluję albo Pegaza ujeżdżam, którego ujeździć nie mogę […]” (z listu do Józefa Grabowskiego, 1817). „Pegaz” oznaczał natchnienie, niekoniecznie do pisania wierszy… 

W kwietniu 1815 roku powstała pierwsza, jednoaktowa komedia „Intryga naprędce, czyli nie ma złego bez dobrego” (premiera we Lwowie 10 marca 1817). Po niej, jak odnotował autor, były „Kwita” i „Teatr na teatrze”, ale teksty zaginęły. Co ciekawe, bezdzietny wówczas Fredro spróbował swoich sił w dydaktyce, pisząc „Obrazy książąt i królów polskich dla dzieci” i „Rzut oka na teraźniejsze wychowanie młodzieży”. Na szczęście powrócił do pisania na scenę, tworząc w 1818 roku komedię w 3 aktach, wystawioną trzy lata później w Warszawie pt. „Pan Geldhab, czyli spanoszony przybysz”. 

Pierwszą inspiracją dla Fredry – komediopisarza był teatr, i to nie romantyczny, ani molierowski, lecz lwowski, prowincjonalny, grający oświeceniowe komedie, farsy i wodewile. Drugą byli napotkani ludzie. „Utwory mojej myśli, Geldhab, Radost, Jowialski, Cześnik etc., etc., d l a m n i e żyją, gdzieś ich widziałem, gdzieś słyszałem, gdzieś znałem – pamięcią kopiowałem rys po rysie […]” – jak napisał do Siemieńskiego. W swoich komediach tworzył realistyczne, skomplikowane portrety psychologiczne postaci wywodzących się z różnych warstw szlachty, niekiedy z mieszczaństwa. Stały się one symbolem polskości pełnej życia, dalekiej od cierpiętnictwa. 

Fredro stworzył w sumie 38 utworów komediowych. Do roku 1835 powstały najważniejsze (w kolejności chronologicznej): „Mąż i żona”, „Zrzędność i przekora”, „Cudzoziemczyzna”, „Pierwsza lepsza, czyli nauka zbawienna”, „Odludki i poeta”, „Damy i huzary”, „List”, „Nocleg w Apeninach” (operetka), „Przyjaciele”, „Gwałtu, co się dzieje!”, „Śluby panieńskie”, „Dyliżans”, „Obrona Olsztyna”, „Pan Jowialski”, „Zemsta”, „Ciotunia”, „Dożywocie”. Rękopisy większości z nich zachowały się w zbiorach Ossolineum. 

Komediopisarz starał się, by jego utwory „żyły” na scenie, co nie zawsze spotykało się z aprobatą współczesnych mu literatów i krytyków. Zarzucano, że są „nienarodowe”, „martwe jak maska pośmiertna” (to o „Zemście”!) a nawet że są plagiatami sztuk francuskich. Nie przeszkodziło to jednak sukcesom scenicznym.  W 1835 jego sztuki wypełniły ok. 15% rocznego repertuaru teatru we Lwowie. „Publiczność tylko szczerą, tę miałem po sobie” – jak to podsumował w wierszu „Pro memoria”. 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Archiwum Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.