ZAMKI i KLASZTORY na Dolnym Śląsku w fotografii lotniczej Tadeusza Drankowskiego, 1976 rok

Kolejna, już druga, odsłona zabytków Dolnego Śląska tym razem prezentuje fotografie Tadeusza Drankowskiego, jednego z najlepszych wrocławskich fotografików. Zgodnie z metryczką pochodzą one z 1976 roku, ale do Ossolineum, jak wykazuje księga akcesyjna Działu Dokumentów Życia Społecznego ZNiO, trafiły w grudniu 1982 roku. Zakupiono wówczas 17 zdjęć, przedstawiających lotnicze widoki takich cudów jak, ruiny średniowiecznych zamków: Świny (3 ujęcia), Grodno (2), Bolków (jedynie 1), a także kapitalne ujęcia zamku Książ (5 fotografii) oraz dwóch klasztorów: opactwa benedyktyńskiego w Legnickim Polu (2) oraz cysterskiego w Lubiążu (4 zdjęcia).
Z perspektywy czasu są one bezcenne, chociażby dlatego, że można dokonać samodzielnego porównania ich stanu z dzisiejszym wyglądem. Za przykład niech posłuży jedna z fotografii założenia w Lubiążu, na której widać wirydarz z budynkiem na samym środku. Na tym obrazie jest on połączony łącznikami ze wschodnią i zachodnią częścią klasztoru. Dzisiaj pozostały po nim jedynie ślady na obu fasadach i budyneczku stojącym samotnie pośrodku dziedzińca, sugerujące, że takie połączenie w ogóle istniało. Z czasem i one ulegną zatarciu, chociażby poprzez remont fasad, które ukryją pozostałości z przeszłości. Wówczas jedynie fotografia, w tym przypadku wykonana przez Tadeusza Drankowskiego, przypominać będzie, że pierwotnie zupełnie inaczej wyglądał dziedziniec a przez to i sam pocysterski klasztor.
To tylko jeden z wielu przykładów jak na przestrzeni lat zmieniały się dolnośląskie zabytki. Dzisiaj jadąc do warowni w Bolkowie ze zdumieniem odkryjemy, że są pewne różnice w porównaniu z fotografią T. Drankowskiego. Niewątpliwie na „pierwszy rzut oka” zauważalne jest samo otoczenie: zarośnięte i nieuporządkowane jak obecnie. Ówczesna władza nie miała w priorytecie ratowania ruin, a zwłaszcza licznych na Dolnym Śląsku pałaców, które wcześniej były w posiadaniu czeskiej, austriackiej, pruskiej aż w końcu niemieckiej arystokracji. Przetrwały one dzięki determinacji lokalnej społeczności. Dopiero 1989 rok przyniósł przełom. Część pałaców sprzedano firmom i osobom prywatnym, którzy nie szczędząc grosza doprowadzili je do ponownej świetności. Obecnie, nierzadko, znajdują się w nich hotele, ale także siedziby lokalnych władz samorządowych (jak chociażby w Kobierzycach). To właśnie inwestorzy prywatni i instytucjonalni uratowali przeważającą liczbę zabytków od całkowitej degradacji (tak było np. z zamkiem Topacz, w którym obecnie mieści się właśnie hotel). Powstały fundacje i stowarzyszenia, które wzięły w opiekę ruiny dawnych średniowiecznych warowni. To spowodowało, że znakomitą większość udało się zabezpieczyć przed kompletna erozją, upadkiem i zapomnieniem. To dzięki wysiłkowi pasjonatów i determinacji wielu osób, dla których te pozostałości po czasach minionych, nie były tylko stertą walących się kamieni, dzisiaj można podziwiać ogrom wysiłku włożonego przez budowniczych w ich powstanie, a także piękno i monumentalność samych budowli. Zrozumiano, że te cenne zabytki przyciągają turystów, nawet jeśli żądni wrażeń muszą podjąć trud, by wspiąć się na górę, na której zostały zbudowane, jak choćby ruiny zamków: Chojnik czy Grodno, prezentowany poniżej na fotografii Tadeusza Drankowskiego.

 

Pierwsza część opisu została zaczerpnięta z metryczki. Zachowana została w oryginale. W nawiasach kwadratowych umieszczono rozwinięcia, wyjaśnienia oraz dopowiedzenia pracownika Działu Dokumentów Życia Społecznego.

 

 

Tadeusz Drankowski – (1927-1991), dziennikarz, fotoreporter prasowy, który od lat 50. XX wieku zawodowo związany był z dziennikiem „Słowo Polskie”. Obok Stefana Arczyńskiego jeden z najwybitniejszych wrocławskich fotografików. Urodzony w Szlatynie na Lubelszczyźnie, po zakończeniu II wojny światowej przybył do Wrocławia, z którym związał się do końca życia. Oprócz fotografii prasowej, wykonywanej na potrzeby macierzystego tytułu, w kręgu jego zainteresowań znalazła się architektura: Wrocławia, jak i całego Dolnego Śląska. Był autorem kapitalnych zdjęć lotniczych dokumentujących nie tylko stolicę dzisiejszego województwa dolnośląskiego, ale i zabytków znajdujących się na jego terenie. Pasja zaowocowała albumem Wrocław z lotu ptaka (współautorem był prof. Olgierd Czerner). Oprócz nich utrwalał na kliszy życie codzienne wrocławian, życie kulturalne miasta a także wszystkie ważne wydarzenia historyczne. Wykonał portrety osób znanych i zasłużonych dla nadodrzańskiej metropolii: aktorów, działaczy politycznych, profesorów i wielu innych.

 

 

Opracowanie: Andrzej Kraska-Lewalski | Dział Dokumentów Życia Społecznego ZNiO

Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika. / Opublikowano , autor: Dział Informacji