Setna rocznica zabójstwa Gabriela Narutowicza

Sto lat minie jutro od tragedii, która pod koniec 1922 roku wstrząsnęła młodym państwem polskim. Po zaledwie pięciu dniach urzędowania pierwszy prezydent odrodzonej Rzeczpospolitej, Gabriel Narutowicz, padł ofiarą zamachowca.

Gabriel Narutowicz, urodzony w 1865 r. na Żmudzi, od 1887 r. mieszkał w Szwajcarii. Był inżynierem, specjalistą od energetyki wodnej, profesorem Politechniki w Zurychu. Po powrocie do kraju objął w 1920 r. tekę ministra robót publicznych, a w ostatnich miesiącach przed wyborem na najwyższy urząd w państwie kierował Ministerstwem Spraw Zagranicznych. W wyborach z 9 grudnia 1922 r. w ostatnim (piątym) głosowaniu dzięki poparciu lewicy, ludowców oraz przedstawicieli mniejszości narodowych pokonał kandydata endecji Maurycego Zamojskiego. To rozstrzygnięcie wywołało wielkie poruszenie w kręgach sympatyków narodowej demokracji, którzy bezskutecznie próbowali nie dopuścić do zaplanowanego na 11 grudnia zaprzysiężenia Narutowicza. Związana endecją prasa rozpętała skierowaną przeciwko niemu kampanię. Na ulicach Warszawy i innych polskich miast wrzało. W dniu 16 grudnia 1922 r., gdy prezydent otwierał wystawę w warszawskiej „Zachęcie”, został śmiertelnie postrzelony przez związanego z narodową demokracją malarza i urzędnika w Ministerstwie Kultury i Sztuki Eligiusza Niewiadomskiego. Pogrzeb Gabriela Narutowicza odbył się 19 grudnia, a następnego dnia Zgromadzenie Narodowe wybrało na prezydenta Stanisław Wojciechowskiego. Eligiusz Niewiadomski został skazany na karę śmierci, która wykonano 31 stycznia 1923 roku.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.