Sienkiewicz krzepi. Cz. 9 – Dziedzictwo przodków czyli po kim Sienkiewicz odziedziczył talent?

Matka

Nagroda Nobla w 1905 r., zachwyty milionów czytelników na całym świecie  – można to słusznie uważać za potwierdzenie wrodzonego talentu Sienkiewicza. Jakie znaczenie w jego niezwykłej karierze pisarskiej  miały geny, a jakie wychowanie, życiowe okoliczności? Wspominał po latach: „[…] Od dzieciństwa pisałem wiersze i utwory prozą, ale – właściwie mówiąc – jako dziecko nie marzyłem o zawodzie wyłącznie pisarskim.” (List do Ignacego Balińskiego z 5 grudnia 1900).

Rodzina pisarza należała do zubożałej szlachty, kultywującej wojskowe i literackie tradycje. Jego matka Stefania (1814-1873) pochodziła z rodu Cieciszowskich herbu Pierzchała-Kolumna, skoligaconego m.in. z rodzinami Dmochowskich i Lelewelów. Wśród jej przodków byli senatorowie i duchowni (m.in. arcybp Kacper Cieciszowski). Wcześnie osierocona przez ojca, w 1846 r. poślubiła Józefa Sienkiewicza (1813-1896), przystojnego lecz niezamożnego szlachcica. Jak napisała po latach wnuczka Sienkiewicza, „Rodzice jego byli wprost mistrzami życiowej nieporadności”. Byli jednak dobraną i kochającą się parą, przez 30 lat prowadzili skromne, pełne ciężkiej pracy życie rolników i wychowując szóstkę dzieci (Kazimierza, Henryka, Anielę, Zofię, Helenę i młodo zmarłą Marię). Rodzina przeprowadzała się kilkakrotnie, z Woli Laskowej m.in. do Grotek w Radomskiem, Grabowców Górnych na Podlasiu, Wężyczyna w pow. Mińsko-mazowieckim, a w końcu  do Warszawy, gdzie zakupili dom pod wynajem (okazał się kiepską inwestycją). Mimo trudnych warunków, zgodnie z rodową tradycją dbali o edukację dzieci, naukę języka francuskiego i znajomość literatury. Pasjonujących lektur dostarczał kufer na strychu w domu babki, Felicjanny  Cieciszowskiej  w Woli Okrzejskiej (w powiecie łukowskim), gdzie Henryk był częstym gościem. Sienkiewicz przyznał po latach: „Co się tyczy pociągu do literatury, to odziedziczyłem go chyba po matce, która pisywała wiersze, jakkolwiek były to tylko poezje do albumów, bez pretensji do jakiejś głębszej wartości artystycznej. W każdym razie matka pochodziła z rodziny literackiej…” Tego zdania był również Stanisław Aleksander  Boleścic-Kozłowski, autor studium genealogicznego o rodzinie Sienkiewicza: „Talent autorski otrzymał Sienkiewicz po kądzieli, od Cieciszowskich, rodziny wyjątkowo zdolnej”.

Stefania Sienkiewiczowa była nie tylko pracowitą, zapobiegliwą gospodynią, żoną i matką. Oprócz wierszy wpisywanych do albumów pisała też teksty prozą, potwierdzające jej wysoką kulturę literacką. W 1864 r. opublikowała w popularnym „Tygodniku Ilustrowanym” dwie „gawędy”: Maszerdon oraz Nietoperz. Udowodniła nimi, że potrafi posłużyć się stylizacją gwarową, odmalować plastyczne obrazy natury, przekazać ludowe podania i prawdy życiowe. Podróżujący po kraju młody szlachcic wysłuchuje w karczmie niesamowitych historii z morałem. W pierwszej opowieści mowa o rosnącym na cmentarzu cudownym zielu – maszerdonie – będącym rodzajem lubczyka, w drugiej – o czarach z udziałem ususzonych kości nietoperza. Miał on pomóc odtrąconej dziewczynie w odzyskaniu miłości, lecz sprowadził i śmierć kochanka, a potem dziewczyny, z powodu wyrzutów sumienia. Ideałem bohatera jest w tych opowiadaniach ów wędrowiec – o dobrym sercu, wierzący w Boga, a nie w ludowe przesądy, nie ulegający melancholii, odpowiedzialny. Taki wzorzec Stefania przekazywała też swoim dzieciom. Coś o tym wiadomo, ponieważ w 2005 Ossolineum zakupiło (wraz z pakietem korespondencji Sienkiewicza) trzy strony zapisków Heleny, jego siostry, dotyczącymi ich dzieciństwa i wpływu wychowawczego matki. „Henryk zresztą był bardzo dobry dla rodzeństwa, nigdy w nim nie było tego rozhukania, jakiemu tak często podlegają chłopcy; wypływało to zapewne w znacznej części z kierunku wychowania Matki, która nie pozwalała nigdy dzieciom na zbyt hałaśliwe zabawy, na wzajemne poszturchiwania, klapsy, choćby dla figlów; nawet żart złośliwy był wykluczony.” Niestety, zapiski urywają się w najciekawszym miejscu.

Literackie obycie i zdolności pokazuje też trzeci, niedawno odnaleziony tekst Stefanii Sienkiewiczowej, powieść Jedynaczka, drukowana w odcinkach w periodyku „Bazar. Tygodnik Ilustrowany Mód i Robót Ręcznych” w 1865 r. Bohaterka powieści, rozpieszczana przez dziadków, próżna i lekkomyślna, wychodzi za mężczyznę o podobnym charakterze, co jest przyczyną wielu nieszczęść. Powieść wydano niedawno w formie ebooka.

Stefania zapewne nie marzyła o karierze literackiej, chciała po prostu podreperować rodzinny budżet. Czy fakt, że udało jej się coś opublikować, był zachętą dla Henryka, wówczas (w l. 1858-1865) warszawskiego gimnazjalisty, utrzymującego się z korepetycji i podejmującego pierwsze próby literackie? Wiadomo, że marzyła o innej karierze dla syna. Kiedy Henryk, po kilku miesiącach studiów w Szkole Głównej Warszawskiej przeniósł się z wydziału medycznego na filologiczny, ze smutkiem przypisała tę zmianę „więcej niestałości i lekkości charakteru aniżeli wrodzonym zdolnościom i popędom” (list do Konrada Dobrskiego z 3 lutego 1867 r.). A jednak praca nad rozwinięciem owych wrodzonych zdolności uczyniła z Sienkiewicza nagradzanego i stosunkowo zamożnego zawodowego pisarza.

Helena Sienkiewiczówna, zapiski dot. dzieciństwa Henryka, rkps akc. 122/05

Wielką bolączką badaczy życia i twórczości Henryka Sienkiewicza jest fakt, że nie zachowała się (lub nie została jeszcze odkryta) jego korespondencja z rodzicami. Jedynym śladem materialnym Stefanii w ossolińskich rękopisach jest krótki list, jaki napisała (dzieląc kartę z synem) we wrześniu 1872 r. do siostry, mieszkającej w Burcu (koło Woli Okrzejskiej) Aleksandry Dmochowskiej. W rodzinie siostrzeńca, Janusza Dmochowskiego, przyszła właśnie na świat chorowita dziewczynka, Stefania posłała więc do pomocy swoją córkę Zosię (która potem, jako żona Lucjana Sienkiewicza, również miała sześcioro dzieci). Zapowiadała też swój przyjazd do Burca z Henrykiem, który „zasiedział się” w domu rodziców i oczekiwał na polepszenie pogody. List jest pisany „telegraficznym stylem”, zawiera jednak ogromny ładunek rodzinnego ciepła i miłości.

Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że zainteresowania i zdolności literackie odziedziczył Sienkiewicz po kądzieli. Matczyne wychowanie zaszczepiło mu zaś uparte dążenie do celu i poczucie odpowiedzialności za rodzinę.

Linki

List Stefanii Sienkiewiczowej do Aleksandry Dmochowskiej, wrzesień 1872, razem z listami Henryka Sienkiewicza. Rkps Oss. 13347, s. 13-14:

Listy Henryka Sienkiewicza do Mścisława Godlewskiego, poruszające m.in. sprawy rodzinne. Rkps Oss. 12169:

Pozostałe części cyklu „Sienkiewicz krzepi”

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.