Mogłaby wszędzie być –
Ta wieża z kości słoniowej
Do której prowadzi piaszczysta droga.
(…) frontem
W każdą stronę, tworzy wrażenie
Jakiejś przysadzistej wszechwiedzy –
Wyszlifowany do połysku Budda,
Twardy i jaskrawy, poza zasięgiem
(…) nie jest
Światłem niebios,
ale Tego świata (…).
Derek Mahon Latarnia morska w Maine
Światło – to niezbędny element życia ludzi, roślin i zwierząt. Bez niego gubimy się, chodzimy po omacku, powoli umieramy … Światłość to także busola dla tych, którzy błądzą, i tych, którzy skutecznie zmierzają do celu. Latarnia morska wskazuje drogę na morzach i oceanach, prowadzi żeglarzy, statki oraz łodzie do brzegu i portu. Latarnie morskie, czy te budowane na brzegach jezior, mają najczęściej kształt wieży.
Te dostojne kolumny bardzo często mogą skojarzyć się z postacią samotnej i majestatycznej kobiety, której stopy obmywają fale morskie … Taki oniryczny obraz ukazał się moim oczom, gdy po raz pierwszy zobaczyłam latarnię w Lindau, w południowych Niemczech. Swój blask roztacza nad Jeziorem Bodeńskim. Jej urok sprawił, że na trwałe zapadła mi w pamięci.
Latarnia i jej światło na morzu zawiera w sobie bogatą symbolikę. Jest metaforą przemijającego czasu, sensu życia i samotności. Nie dziwi zatem fakt, że latarnia jest bardzo często motywem obecnym w sztuce i literaturze.
W literaturze polskiej najbardziej znany jest oczywiście „Latarnik” Henryka Sienkiewicza (jego rękopis znajduje się w zbiorach ZNiO i jest dostępny w Dolnośląskiej Bibliotece Cyfrowej [sygnatura 12442/II str.27-45]). W tej noweli latarnia morska jest życiową przystanią bohatera, ale i miejscem jego głębokiego duchowego przeżycia.
Angielska pisarka i feministka – Virginia Woolf, jako mała dziewczynka, spędzała lato w domu na wybrzeżu Kornwalii. Podczas rodzinnych spacerów widziała z brzegu wznoszącą się na spadzistej wysepce w zatoce Saint Ives srebrzystą, często spowitą mgłą, latarnię morską Godrevy. Ten obraz utkwił jej w pamięci i stał się bodźcem do napisania powieści pt.: „Do latarni morskiej” (sygnatura 682.503). Książka, zainspirowana życiem autorki, została uznana za jedną z najlepszych anglojęzycznych powieści dwudziestego wieku.
Innego rodzaju „morskie odniesienia” znajdujemy też w jej powieści Fale (sygnatura 724.126 I), zbudowanej w oparciu o technikę strumienia świadomości. [Na marginesie warto wspomnieć, że na język polski przetłumaczył to dzieło Lech Czyżewski, były kierownik Działu Opracowania ZNiO].
Nie tylko Virginia Woolf uległa urokowi latarni morskich. Niezwykłe historie wielu z nich zebrał Jose Luis González Macías w książce pt.: „Światło na krańcach świata. Mały atlas latarni morskich”. Hiszpański pisarz i grafik, od dzieciństwa zafascynowany mapami, stworzył niepublikowany do tej pory zbiór ponad trzydziestu opowiadań opartych na prawdziwych wydarzeniach. Historie wyjątkowych latarni morskich uzupełnił wspaniałymi ilustracjami, mapami żeglarskimi, planami architektonicznymi i ciekawostkami. Jego publikacja to poetyckie połączenie słowa i obrazu. To niesamowita geograficzna i literacka podróż do najbardziej odległych latarni morskich na świecie.
„Mały atlas latarni morskich” hiszpańskiego autora-pasjonata nawiązuje do powieści przygodowej Juliusza Verne’a „Latarnia na końcu świata” (fr. „Le Phare du bout du monde”), opublikowanej w 1905 roku. (sygnatura 492.087). Inspiracją dla Verne’a była rzeczywista latarnia morska San Juan de Salvamento w Argentynie, w archipelagu Ziemi Ognistej. Francuski pisarz opisał Wyspę Stanów, choć w tej części świata nigdy nie był. Pierwsze polskie tłumaczenie „Latarni na końcu świata” zostało wydane w 1972 roku przez Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”. Autorką przekładu jest Janina Karczmarewicz-Fedorowska (sygnatura 492.087).
González Macías – podobnie jak Verne – to … „szczur lądowy”, który spędził większość swojego życia z dala od morza. Jednak nie ma to większego znaczenia, skoro poszukiwania i historie hiszpańskiego pisarza są przepełnione pasją i dociekliwością. Jego ogromne zamiłowanie do latarni morskich pozwala i nam odkryć ich piękno, dzikość i wielość znaczeń. González Macías pragnie także ocalić morskie budowle, ponieważ konają na jego oczach. Odchodzą w zapomnienie, „ich blask wygasa, ich ciała kruszeją”.
„Światło na krańcach świata: to nie tylko książka o latarniach. To również lustro, w którym możemy przyjrzeć się kondycji ludzkiej egzystencji. Zajrzeć w głąb siebie, zastanowić się nad naszą zależnością od innych. Odosobnienie czy samotność to dla wielu osób jedyna przestrzeń, w której mogą sami zmierzyć się ze sobą, zgłębiać swe myśli i pragnienia. Tak więc „morska pustka” to dla jednych piekło, a dla innych wybawienie.
Fascynująca księga „Światło na krańcach świata. Mały atlas latarni morskich” ukazała się nakładem Wydawnictwa Wielka Litera i jest już dostępna w zbiorach Ossolineum.
Tekst: Katarzyna Podolec – Dział Opracowania Nowych Druków Zwartych
- Portret Virginii Woolf, 1902 r. [fot. George C. Beresford/Hulton Archive/Getty Images)
- Latarnia w Lindau spowita mgłą. fot. Katarzyna Podolec
- Latarnia w Lindau o poranku. fot. Katarzyna Podolec
- Latarnia w Lindau nocą. fot. Katarzyna Podolec
- Okładka książki „Światło na krańcach świata. Mały atlas latarni morskich” J.L. Gonzáleza Macíasa
- Rysunek latarni morskiej Godrevy
- Plan architektoniczny latarni morskiej Godrevy
- Położenie geograficzne latarni morskiej Godrevy
- Okładka książki „Latarnia na końcu świata” Juliusza Verne’a
- Okładka książki „Do latarni morskiej” Virginii Woolf
- Okładka książki „Fale” Virginii Woolf
- Rękopis „Latarnika” Henryka Sienkiewicza