Wczesnośredniowieczny skarb srebrny z okolic Małkowic, pow. Wrocław

Słowo „skarb” budzi w nas najróżniejsze skojarzenia – jest to słowo magiczne, pobudzające naszą wyobraźnię, zainteresowanie, poruszające zagadnienia tradycyjnie związane z posiadaniem i gromadzeniem bogactwa, metali szlachetnych, klejnotów, pieniędzy, ale też trochę łączące z przygodą, pasją, poszukiwaniem czegoś cennego i niezwykłego, a nawet mocnych wrażeń. Ukryte w ziemi monety i kosztowności zawsze podsycały ludzką wyobraźnię, a niemal w każdej miejscowości istnieje legenda o zakopanych skarbach.

Już od czasów prehistorycznych ludzie gromadzili w przypadkowy lub intencjonalny sposób rozmaite cenne dla siebie artefakty. W okresie wczesnego średniowiecza najczęściej gromadzono monety, biżuterię i surowiec srebrny, pełniące wówczas rolę pieniądza. Znaleziska monet wczesnośredniowiecznych mogą mieć charakter pojedynczy lub gromadny. Ta druga forma zwana jest przez archeologów i numizmatyków skarbami i jest to najbardziej typowa forma znalezisk monet wczesnośredniowiecznych.

W ogromnej większości znaleziska skarbów dokonywane są przypadkowo, podczas prac rolnych, leśnych czy budowlanych. Przeważnie znaczna część zabytków zostaje szybko rozproszona przez znalazców i przypadkowe osoby. Rzadko zdarza się, aby skarby zostały wydobyte podczas regularnych prac wykopaliskowych. Również do rzadkości należą depozyty, które trafiły do rak badaczy w całości, najczęściej mamy do czynienia jedynie z ich fragmentami.

W Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich w Dziale Numizmatycznym przechowywane są fragmenty 6 depozytów wczesnośredniowiecznych z X i XI w., między innymi skarb pochodzący z okolic Małkowic, pow. Wrocław. Jak większość tego typu znalezisk, został przypadkowo odkopany podczas prac budowlanych, prowadzonych w 1986 r. w okolicach wsi Małkowice pod Wrocławiem. Robotnicy natrafili na gliniany garnek, wypełniony srebrnymi przedmiotami, które natychmiast podzielili między siebie. Wiosną 2006 r. część tego znaleziska została odzyskana przez Wojewódzką Komendę Policji we Wrocławiu i trafiła do Ossolineum, początkowo jako depozyt; a w 2022 r. została przekazana przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków do kolekcji Działu Numizmatycznego. Do zbiorów muzealnych trafiło w sumie 15 monet z X w., 11 ozdób całych i połamanych oraz 37 fragmentów placków i bryłek srebra. Całość ważyła ok. 329 g.

W składzie tego depozytu wyróżnia się piękna srebrna biżuteria, m.in. trzy dobrze zachowane kolczyki (zausznice), w tym cały egzemplarz typu zwanego „z trzema paciorkami cylindrycznymi”, zdobiony potrójnym filigranowym drucikiem oplatającym dookoła całość złożoną z 3 paciorków. Kolczyk z dwoma paciorkami typu „malinowatego”, zdobionymi granulacją (nazwa pochodzi od kształtu paciorków, przypominających owoce malin) zachował się lekko uszkodzony, ok. ¾ całości (bez trzeciego paciorka). Ostatni kolczyk – typu gwiaździstego (kształt powinien przypominać czteroramienną gwiazdę) jest mocniej uszkodzony, zachowały się tylko dwa ramionami gwiazdy oraz drobne fragmenty dalszych części. Z pozostałych ozdób najlepiej zachowane są dwa srebrne owalne paciorki pięknie zdobione techniką granulacji oraz dwa fragmenty blaszki pochodzące najprawdopodobniej z kaptorgi prostokątnej, czyli niewielkiej srebrnej ozdoby w formie kapsułkowatej zawieszki, noszonej niegdyś na szyi w formie wisiorka czy naszyjnika.

Wśród monet z tego skarbu wyróżniono 14 denarów zachodnioeuropejskich (1 cały i 13 fragmentów) oraz niewielki ułamek arabskiego dirhema. Najwięcej rozpoznano monet niemieckich, wśród których przeważają pospolite saskie egzemplarze typu „Ottona i Adelajdy” oraz anonimowe denary krzyżowe najstarszego typu. Obok nich wystąpiły także fragmenty monet z Bawarii, Szwabii, Frankonii i Lotaryngii. Najciekawsza wśród nich jest sklejona z 3 fragmentów niewielka monetka – tzw. obol o wartości pół denara, wybita w mennicy w Magdeburgu w okresie panowania ces. Ottona III (983-1002), prawdopodobnie w latach 995-1000 r. Oprócz tego w zespole znalazła się też połówka pensa angielskiego króla Etelreda II (978-1016), wyemitowanego w latach 991-997 r.

Ostatnią, ale zarazem największą część tego skarbu stanowią rozmaitego kształtu i wielkości placki oraz bryłki srebra. Na uwagę zasługuje zwłaszcza najcięższy fragment o wadze 106 g – jest to ok. ¾ całego, dużego, owalnego placka srebra z dodatkowymi guzkami na górnej powierzchni. Jest to jeden z największych okazów odkrytych w Polsce, który pierwotnie musiał ważyć ok. 140 g. Pozostałe to wyłącznie mniejsze i większe fragmenty pocięte dłutem lub toporkiem na wielokątne kawałki wagi od 1,4 do 35,8 g.

Zabytki srebrne z tego depozytu stanowią nieznaną nam część większego wczesnośredniowiecznego zespołu, ukrytego pod koniec X stulecia. Uwzględniając datowanie monet, możemy uściślić ten czas na lata po 995 r., prawdopodobnie około 1000 roku.

Skarb z okolic Małkowic stanowi typowy przykład śląskiego depozytu ukrytego pod koniec X stulecia. Zawiera wszystkie elementy, które gromadzono wówczas w skarbach, a więc monety, biżuterię i surowiec srebrny, w znacznej części pokawałkowane i pocięte na małe fragmenty, przeznaczone zapewne do dalszego użytkowania – najpewniej do wymiany i handlu. Możemy także spróbować domyślać się, kim był pierwotny właściciel tego depozytu. Najpewniej był to jakiś kupiec – handlarz lub rzemieślnik – złotnik, planujący zużyć zgromadzone srebro w celach handlowo-wymiennych lub też zamierzający przetopić surowiec i sporządzić nowe wyroby, być może piękną biżuterię.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.