Wystawa planszowa „Tadeusza Różewicza kartki z Węgier”

Przysłowiowa przyjaźń polsko-węgierska ma wiele odsłon. Jedną z nich, co może być zaskoczeniem, są utwory Tadeusza Różewicza napisane podczas wizyty na Węgrzech na początku lat 50. XX w. W archiwum poety, przechowywanym w Ossolineum, można wytropić korespondencyjne ślady kontaktów z Węgrami, a w jego księgozbiorze znalazły się książki w języku węgierskim. Jak do tego doszło? Na to pytanie odpowiada wystawa planszowa „Tadeusza Różewicza kartki z Węgier”, którą do 15 marca można oglądać na dziedzińcu Ossolineum przy ul. Szewskiej 37.

Różewicz przebywał na Węgrzech prawie rok (w 1950 i na początku 1951, z przerwami) jako stypendysta w ramach polsko-węgierskiej umowy o współpracy kulturalnej. Jego zadaniem była nauka języka i stworzenie cyklu reportaży, przedstawiających Polakom budowę socjalizmu w „bratnim kraju”. Pisał o tym wierszem i prozą, często zacierając granice między reportażem a fikcją literacką. Utwory o tematyce węgierskiej początkowo ukazywały się w prasie (w „Życiu Literackim”, „Nowej Kulturze”, „Echu Tygodnia” a nawet młodzieżowym „Płomyku”), a w 1953 r. ich wybór ukazał się w formie książkowej. Narrator „Kartek z Węgier” podróżuje po kraju, zestawiając „stare” z „nowym” i nieco naiwnie zachwyca się rozwojem przemysłu, szerokimi i czystymi ulicami nowych miast, zagospodarowaniem nieużytków na puszcie, dobrym zaopatrzeniem sklepów, basenami w hotelu Gellerta itp. Czytając warto pamiętać, że w latach powojennych idea odbudowy jednoczyła wszystkie kraje i grupy społeczne. Różewicz zachowywał dystans do socjalistycznej rzeczywistości, którą polecono mu opisywać i wychwalać. Starał się zachować dialogowość i otwartość, być blisko ludzi, przemycać autentyczne obserwacje. Często posługiwał się humorem, a nawet groteską.

Pokłosiem tego wyjazdu było także kilkanaście wierszy, w tym próby tłumaczenia węgierskich poetów. (Różewicz pomagał sobie tłumaczeniami filologicznymi, tzw. „rybkami”). Próby przekładu wiersza Sándora Petőfiego nie były zbyt udane, natomiast popularność na Węgrzech zdobył utwór Różewicza „Białe pióro” z 1955 r, składający hołd temu poecie i bojownikowi o wolność Węgier w czasie Wiosny Ludów.
Pobyt na Węgrzech był dla 28 letniego wówczas poety pierwszym zetknięciem z obcym krajem, językiem i kulturą, co nie pozostało bez wpływu na jego twórczość. Choć rzadko o tym wspominał, w „Utworach zebranych” (2005) wznowił najlepsze węgierskie wiersze i prozy.

Najbardziej trwałym dorobkiem tej podróży okazały się kontakty z pisarzami i tłumaczami. Różewicz stał się stopniowo ważnym ambasadorem kultury polskiej na Węgrzech. Był tłumaczony, poważany i zapraszany, jego sztuki były wystawiane, w szczególności „Białe małżeństwo” i „Kartoteka”. Węgier Tibor Csorba, tłumacz i propagator literatury polskiej, listownie wystawił „Kartkom z Węgier” pochlebną recenzję (choć nigdy ich nie przetłumaczył). Wieloletnia przyjaźń połączyła Różewicza z György Gömörim, który jako pierwszy tłumaczył jego węgierskie wiersze. Tłumaczenia były drukowane w czasopismach i wielu antologiach a András Fodor wydał osobny wybór wierszy Różewicza pt. „Ocalony” („Megmenekult”). Tłumaczki Grácia Kerényi i Jolán Cservenis umożliwiły teatrom węgierskim wystawianie jego dramatów.

W archiwum można też natrafić na wzruszający ślad znajomości Różewicza z wybitnym poetą węgierskim chrześcijańskiego nurtu Jánosem Pilinszkym, w postaci osobistego listu i kartki z wyrazami uznania (w j. niemieckim): „Dla mnie w literaturze powojennej Ty najgłębiej wyraziłeś prawdę, współczucie i rzeczywistość. Zapomnij o mnie. Twój przyjaciel.” To „zapomnij” mogło być przewrotnym odniesieniem do wiersza Różewicza „Zostawcie nas”. Obu poetów ukształtowały przeżycia wojenne, które w różny sposób wpłynęły na ich postawę i twórczość. Poznali się w maju 1968 r. w Paryżu, gdzie mieli spotkania autorskie i gdzie zastała ich studencka rewolta.
Ze swoją twórczością socrealistyczną Różewicz rozliczył się m.in. w dramacie „Kartoteka”. Zawarł w nim dwie sceny o tematyce węgierskiej, które ukazały się drukiem dopiero w 1972 r. jako „Odmiany tekstu” na końcu właściwego dramatu. Pojawiają się w nich Kelner z Budapesztu i Stary Górnik z Tatabanyi, zarzucający Bohaterowi, że opisał „tylko fajerwerki” a odwrócił się placami od biedy, od jego „podartych portek”. Pada pytanie: „Dobrze wiecie jak było. Klaskaliście? Klaskałem. Bom się bał”. Bohater – alter ego autora „Kartoteki” –wstydzi się tego, że opisał Węgry w 1950 r. jako raj na ziemi, bo w 1956 r. wyszło na jaw, że raj miał ciemne strony, które powinien był zauważyć i opisać. Te okruchy prawdy, które zawarł w „Kartkach z Węgier” okazały się niewystarczające, żeby oddać sprawiedliwość ludziom, na których najwidoczniej mu zależało.
Jednym z najbardziej udanych wierszy węgierskich jest „Pejzaż” z 1950 r. (później autor zmienił tytuł na „Pejzaż węgierski”):

Po burzy nagłej jak trzask bicza
w trawach
topi się światło

Czerwone woły
w prostokątnych jarzmach
przewalają się drogą

Płyną fala za falą
płowe zboża

Ludzie po pracy
idą wolno polem

Na widnokręgu czarne dymy
stoją w miejscu
gdzie była pustka

(Pierwodruk w: „Twórczość” 1950 nr 10 s. 17-18, potem w: „Czas, który idzie” 1951, s. 22).

Pojawiające się w ostatniej zwrotce „czarne dymy” zgodnie z socrealistyczną wykładnią miały pozytywny wydźwięk, sygnalizowały uprzemysłowienie, postęp, dobrobyt. A to wszystko w miejscu które, zgodnie z opisem w „Kartkach z Węgier”, było „ogromnym nieużytkiem w środku niezbyt wielkiego, rolniczego kraju”. Ale dziś mogą też budzić negatywne skojarzenia, także zgodne z intencjami poety, który już w l. 60. XX w. dostrzegł problemy ekologiczne związane z nadmiernym uprzemysłowieniem i przeludnieniem (np. w wierszu „Zielona róża”). Jak widać, warto wracać także do wczesnych utworów Różewicza. Zapraszamy do oglądania wystawy!

Wystawa została przygotowana przez Agatę Janiak i Hannę Kuleszę z Działu Rękopisów ZNiO oraz Gáspára Keresztesa z Instytutu Polsko-Węgierskiej Współpracy im. Wacława Felczaka przy współudziale Wicekonsulatu Węgier we Wrocławiu i węgierskich instytucji kulturalnych.

Opracowała: Hanna Kulesza (Dział Rękopisów).

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.