Zaleszczyki, czyli jak Perła Podola stała się symbolem klęski

Malownicze miasteczko, położone w zakolu Dniestru, na granicy z Rumunią, polski „biegun ciepła”, skąd specjalny ekspres dowoził do Warszawy winogrona, arbuzy i kwiaty…

W tragicznym wrześniu 1939 roku ten modny kurort znalazł się w rejonie „przedmościa rumuńskiego”, obszaru planowanej ewakuacji naczelnych władz II RP i ocalałych jednostek wojskowych do sprzymierzonej Rumunii. Jednak wbrew obiegowej opinii, ugruntowanej propagandą lat PRL-u, prezydent, naczelny wódz sił zbrojnych, parlamentarzyści i ministrowie rządu Rzeczypospolitej Polskiej opuścili granice Polski nie w Zaleszczykach, lecz w Kutach nad Czeremoszem, odległych o 90 kilometrów. Mimo to właśnie Zaleszczyki, symbol luksusu dostępnego tylko nielicznym, ulubiona „destynacja wakacyjna” przedwojennej elity finansowej i politycznej Warszawy, stały się symbolem jej kompromitacji i dyskwalifikacji w życiu politycznym. Zapewne dla celowego wywołania negatywnych skojarzeń i pogłębienia kontrastu: tchórzliwi bogacze uciekają – bohaterski lud pozostaje w Ojczyźnie, porzucony na pastwę wrogów przez zdradziecką Sanację. I tak oto, przez całe dziesięciolecia, niesławna „szosa zaleszczycka”, ongiś polska namiastka włoskiej autostrady słońca, służyła jako koronny dowód bezpowrotnego upadku tak znienawidzonej przez Sowietów „pańskiej Polski”, która w 1920 roku udaremniła bolszewicki marsz na zachód Europy…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.